niedziela, 28 kwietnia 2013

UWAGA!

Wataha zostaje zawieszona na czas nieokreślony. Ostatnio nikt do mnie nie wysyła opowiadań, ignorują wiadomości na howrse, a ja już nie mam na to siły. Blog został stworzony dla was, byście mogli tu się bawić i pisać nawzajem opowiadania. Niestety, blog chyba umiera. Nie wiem czy i kiedy go przywrócę, ale mam nadzieję, że będziecie pamiętać o Watasze Czarnego Słońca.

Pozdrawiam
Kaytlin

piątek, 26 kwietnia 2013

Od Lyki: c.d. Kate


Obudził mnie dźwięk rozmów i hałasu. Podniosłam się jako wilk na równe nogi. Uchyliłam powoli oczy spoglądając na otaczające mnie osoby. Przez ciało przeleciał mi prąd. Skuliłam się wyjąc ku górze. Po chwili byłam już jako człowiek. Wstałam z klęczek.
-Co jest?-zapytałam cicho. Zaczęłam się rozglądać za przywódcą.
-Witaj Lyko, a może raczej...
-Nie wypowiadaj tego imienia!-krzyknęłam do niego jednocześnie przerywając jego wypowiedz.Spojrzał na mnie jak na wariatkę. Zaśmiałam się.
-Chciałem z tobą porozmawiać na temat twojej przyjaciółki Kate
-Nieeee! Nie macie prawa mieszać się w moje życie!-zaczęłam wykrzykiwać. Moje ciało pochłonęły niebieskie płomienie, które za chwile ogarnęły całe moje ciało. Zaczęłam się okręcać wywołując tornado. Wszyscy rzucili się na mnie. Strzelałam strzałami nie odpuszczając nikomu. Nagle poczułam przeszywający ból który uniósł mnie nad ziemie. Zerknęłam kto to robi. To była Amy.
-Przestać-szepnęłam. Westchnęła, ale nadal trzymała mnie w uścisku.
-Nie możesz nic zrobić-zaśmiał się przywódca
-Cholera - szepnęłam.

(Kate? Sorki, sorki, sorki, że tak jakoś nie odpisywałam, ale nie zauważyłam tego opowiadania i jakoś je pominęłam)

Wataha powraca!!!

Jak sam tytuł mówi, wróciłam z wyjazdu, a nasza wataha znowu funkcjonuje! Mam nadzieję, że trochę się ożywicie, bo coś tu mało postów... Jeśli się nie sprężycie, będę musiała sporo wilków pousuwać, a może nawet w ostateczności zamknąć watahę...

Pozdrawiam

Kaytlin/Para Alfa

czwartek, 18 kwietnia 2013

UWAGA!!!

Od dzisiaj do poniedziałku dnia 29.04 blog zostaje zawieszony z powodu mojej nieobecności.

Przepraszam za kłopoty i pozdrawiam

Jamij :P

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Powitajmy gorąco dwóch nowych członków!!!














imię: Hinata, ale dla przyjaciół Kirra
wiek: 2 lata (nieśmiertelna)
płeć: wadera (samica)
status: szpieg
partner: szuka
dzieci: -.-
rodzina: nie zna
historia: przybłąkała się tu
charakter: miła, towarzyska, dowcipna, uczciwa, tajemnicza, odważna, czasem uparta
moce: włada cieniem, może stać się niewidzialna itp
bóg: Anubis
co ją interesuje: hmm... lubi sobie polatać, pospacerować w nocy...
czego nie lubi: zbyt wczesnego wstawania (rano) >;D
steruje: Rafia















imię: Jego prawdziwe imię to Itachi, ale podaje się za Zana
wiek: 2 lata (nieśmiertelny)
płeć: basior (samiec)
status: szpieg, wojownik
partnerka: szuka... Czy któraś go zechce?
dzieci: skoro nie ma partnerki, to... -.-
rodzina: pamięta tylko brata, Sasuke
historia: wiele przecierpiał w życiu... Powie tylko, że się tu przybłąkał...
charakter: odważny, rozważny, tajemniczy, waleczny, nie poddaje się, udaje agresywnego, ale w głębi duszy jest... hmm... "dobry"
moce: włada ciemnością...
bóg: Anubis
co go interesuje: nie zastanawiał się nad tym...
czego nie lubi: ...
steruje: Rafia

sobota, 13 kwietnia 2013

Od Jock'a: c.d. Etienette

- No wiesz ja też tak sobie myślałem żeby na naszym ślubie słońce już świeciło i nie było śniegu - zaśmiałem się i przytuliłem Ett, - Już nie mogę się doczekać
- Tak, ja też - odpowiedziała
- Już wyobrażam sobie ciebie w pięknej sukni ...
- Lepiej sobie nie wyobrażaj, to przynosi pecha
- E tam, nam nic nie przyniesie pecha. No to chyba by wypadało powiadomić parę Alpha?

<<Etienette?>>

piątek, 12 kwietnia 2013

Od Lyki: c.d. Shinu


Wyszłam z pokoju Shinu wkurzona. Zamknęłam cicho drzwi nie przeszkadzając mu.
- Co jest?-zapytałam patrząc na bałagan, który rozprzestrzeniał eis na cały pokój. Otworzyłam lekko usta nie mogąc zrozumieć co mogło się stać w ciągu 10 minut.
- Alkivo!-krzyknęłam na tyle cicho by nie obudzić Shinu. Mój brat wypełzł z ciasno stojącej grupki. Podszedł powoli nie podnosząc wzroku z ziemi.
- Co tu się stało?!-znów wręcz krzyknęłam. Uciszyłam się jednak patrząc złowrogo na mojego brata. On podniósł niepewnie wzrok, a delikatny uśmieszek pojawił się na jego twarzy.
- Lepiej powiedz co ustaliliście - zaśmiał się stając normalnie. Złapałam go za jego czuprynę i rzuciłam do małej ciągle ściśniętej grupki ludzi.
- Shinu, gdy tylko odpocznie, wytworzy barierę wokół domu, a ty nie zmieniaj tematu - wkurzyłam się. Alkivo poprawił włosy jednak nie wstał z ziemi.-Powtórzę; co tu się stało?
- Chciałem zaczarować popcorn, który wybuchł gdyż przy zbyt dużej temperaturze je grzałem. Chcieliśmy to naprawić ale...-urwał zawstydzony. Westchnęłam cicho obróciłam się, a po chwili pokój był czysty. Wszystko było na miejscach,
- Nie bierz się za rzeczy, o których nie masz pojęcia - skarciłam go.- było mnie zawołać -powiedziałam nieco łagodniej.
- Przepraszam-wyszeptał.

(Shinu?Blue? Kate? Camille?)

czwartek, 11 kwietnia 2013

Od Etienette: c.d. Jock’a



Zastanowiłam się przez chwilę.
- Hmm… Może tak pod koniec miesiąca? Wiosną, by nie było już śniegu i było ciepło.
- Nawet niezły pomysł! – powiedział. Uśmiechnęłam się do niego czule. Nie wierzyłam, że to się dzieje naprawdę!
- A ty jaki masz pomysł?

<Jock?>

środa, 10 kwietnia 2013

Od Jocka: c.d. Etienette

Tak się cieszę że się zgodziłaś - powiedziałem.
- Ty? Wyobraź sobie jak ja się cieszę - krzyczała Ett z radości.
- Razem na zawsze.
- Tak na zawsze - pocałowałem ją.
- No to masz jakiś pomysł kiedy ślub? - zapytałem.

<<Ettienette?>>

wtorek, 9 kwietnia 2013

Od Shinu: c.d. Lyki

Zmarszczyłem czoło.
- Bariery…? Hmm… nigdy się nad tym nie zastanawiałem – przyznałem zamyślony znów siadając na łóżku. – Cóż, warto spróbować – powiedziałem.
- A znasz jakieś, które mogłyby zadziałać? – spytała.
- Znam parę, ale musiałbym najpierw odpocząć. To są potężne zaklęcia śmierci i pochłoną sporo energii. Wolę mieć pewność, że bariera wytrzyma – powiedziałem. Lyka kiwnęła głową.
- Więc jutro spróbujemy? – powiedziała, a zdanie na końcu gładko przeszło w pytanie. Kiwnąłem głową.
- Tak  - stwierdziłem. Nagle z pokoju obok dobiegły jakieś hałasy. Lyka spojrzała z irytacją na drzwi.
- To w takim razie do jutra, Shinu – powiedziała i szybkim krokiem wmaszerowała do pokoju obok. Westchnęłam cicho. Położyłem się z powrotem i spojrzałem na okno. „Nic i nikt nie jest już przy mnie bezpieczny…” pomyślałem i przymknąłem oczy. Po chwili zasnąłem niespokojnym, czujnym snem.

<Lyka? Blue? Camille? Kate? Alkivo?>

Od Etienette: c.d. Jock'a



Zakryłam łapą usta ze zdziwienia i wpatrywałam się zaskoczona w Jocka. Musiałam powstrzymywać łzy mrugając często. Nagle rzuciłam mu się na szyję.
- Oczywiście, że tak! – powiedziałam i pocałowałam go. Szalałam za tym gościem. Był dla mnie wszystkim. Założył mi uśmiechnięty pierścionek, a ja znowu go pocałowałam. Byłam szczęśliwa jak nigdy.

<Jock?>


Od Jocka





Ostatnio jakoś nie uczestniczyłem w życiu watahy tak jak powinienem, ale muszę to zmienić, zaczynając od dziś. Po polowaniu od razu poszedłem się z kimś spotkać, najpierw razem z Etienette rozmawialiśmy o wszystkim, gdyby nie ona, pewnie nie odnalazłbym się tutaj. Następnie poszedłem do bardzo ważnej dla mnie z dzieciństwa przyjaciółki, Luny. Rozmawialiśmy całe popołudnie i wieczór, no niestety dzień się kończył, więc wróciłem do Etienette i razem poszliśmy spać. Następnego dnia poszedłem do Alkivo, mojego dobrego przyjaciela, jego też długo nie widziałem, więc może, a raczej na pewno, coś się u niego zmieniło. Faktycznie zmieniło się i to dużo, ale czas płynął nieubłaganie szybko i znów musiałem wracać do domu , chciałem żeby Ettienette zapamiętała ten dzień jako jeden z ważniejszych w jej życiu, :
- Ettienette masz chwile?
- Dla ciebie zawsze - zaśmiałem się na dźwięk jej słów, przecież nie jestem aż tak ważny
- Czy ... zostaniesz moją żoną?- ukląkłem i wyjąłem zza pleców pierścionek:



<<Etienette dokończysz?>>

niedziela, 7 kwietnia 2013

Od Lyki: c.d. Shinu


Wstałam podchodząc do okna. Patrzyłam w ciemna przestrzeń, która rysowała się poza granicami budynku.
- Jeśli tu nie jesteśmy bezpieczni to gdzie? - zapytałam sama siebie. Shinu leżał patrząc na ścianę. Wszędzie gdzie będziemy oni nas znajdą a wykorzystywanie energii Shinu prawie bez przerwy nie będzie zbyt dobrym pomysłem. Jedyne co przychodziło mi teraz na myśl to bariera albo uciekniecie stąd. Uciec ja nie mogłam jeśli nie znajdę talizmanu nie będę mogła pełnić roli łącznika, przez co równowaga zostanie naruszona. Jednak nie znałam się na barierach na te stworzenia wiec... zerknęłam na Shinu
- Są jakieś bariery na te stworzenia?-zapytałam cicho.

(Shinu?Kate?Blue? Camille?)

sobota, 6 kwietnia 2013

Od Starunny: c.d. Burauni


Popatrzyłam w ziemię. Burauni miała rację.
- Masz rację! Nie trzeba przejmować się tym, co było dawniej! - podniosłam wzrok
- Liczy się to co będzie... - Burauni powiedziała z uśmiechem
- Tak! Teraz wataha, jest moją nową rodziną! - uśmiechnęłam się
- Już jest dobrze?
- Tak. Dziękuję Burauni... - przytuliłam się do niej.
 
C.D.N.

czwartek, 4 kwietnia 2013

Od Burauni: c.d. Starunny



Podeszłam do niej.
- Strasznie mi przykro. – szepnęłam i przytuliłam ją. Zamrugała zaskoczona. Otarłam jej łzę z pyska. – Nie martw się, masz nas i całą watahę. To teraz twoja rodzina. – uśmiechnęłam się do niej pokrzepiająco.
- Taak… - mruknęła ze spuszczoną głową.
- Naprawdę, pomożemy ci.

<Starunna?>

Od Starunny

Wracałam do jaskiń z mozołem. Chciałam, żeby rodzice, powiedzieli mi coś więcej... Nie zauważyłam, że słońce wzeszło już od trzech godzin. Gdy dotarłam do jaskini, nie było nikogo. Nie zmartwiłam się tym. Poszłam na Pustynię Żalu. Siedziałam tam długi czas. Postanowiłam, że pójdę gdzieś indziej. Na Górskiej Polanie spotkałam Burauni.
- Cześć! - przywitała się Burauni
- Cześć... - westchnęłam
- Jesteś jakaś taka dziwna dzisiaj, dobrze się czujesz? - spytała
- Dobrze się czuję... Dowiedziałam się, że moi rodzice nie żyją....- poczułam jak łza spływa mi po policzku

(Burauni dokończysz?)

Od Shinu: c.d. Lyki



- To nie są jakieś tam potworki! – syknąłem zły. – To są monstra niewidzialne dla ludzi, które żywią się strachem i śmiercią innych. Pomyliłaś je z innymi potworami, które są słabszą wersją szpiegów. Te szkielety są wysłannikami samej śmierci. Ścigają mnie od dziecka. – powiedziałem odwracając głowę i patrząc na okno.- Nie wiem, czemu Szpiedzy cię śledzili, ale oni w porównaniu ze Szkieletami to pikuś. Szpiedzy walczą dla informacji lub jakiegoś przedmiotu, a Szkielety po to, by zabić. Chociaż Szpiedzy też często są wysyłani do misji, gdzie trzeba kogoś zabić. Szkieletów nie widziałem od około roku, kiedy kręciłem się daleko na zachód stąd. Wtedy uciekłem im… Ale jak mnie mogli tu znaleźć? Nie używałem silnej magii... – mruczałem do siebie.

<Lyka? Blue? Camille? Alkivo? Kate? >

Od Lyki: c.d. Shinu




Zerknęłam zza grzywki. Patrzał na mnie dziwnie. Może to i była zagadka.
- To...-  zaczęłam spuszczając wzrok.
- Tak?
- Jest dużo tych stworów-szepnęłam pochylając się do przodu. Sięgnęłam ręką po notatnik pod materacem. Wyciągnęłam go z lekkością.
- Przychodzą tu odkąd ta okolica stała się najbardziej oddzielona od społeczeństwa. Ludzie tu mieszkający nie zwracają na nie uwagi, więc maja tu swobodę ruchu, a ciebie na pewno wyczuły. Jesteś z grupą radosnych roześmianych ludzi na których czele jestem ja. A one mnie znają. Walczyłam z nimi wielokrotnie, ale za każdym razem przegrywałam a wracając do ciebie...-mówiłam długim dialogiem jednak w pewnym nieoczekiwanym momencie Shinu mi przerwał.

(Shinu?)