czwartek, 28 lutego 2013

Od Kate: podróż do szmana cz.8 (c.d. Lyki)


Westchnęłam.
- To moi towarzysze. Ren i Kishan. A gdzie idziemy nie mogę ci powiedzieć, bo to sprawa naszej trójki.- wskazałam na Rena i Kishana.
- Już czas.- szepnął mi do ucha Kishan. Ren warknął cicho. Spiorunowałam go wzorkiem.
- Lyka nie możesz z nami iść. To nie możliwe. Są rzeczy, o których się nie mówi. Zrozum.- powiedziałam oschle, ale z nutką smutku.

(Lyka? C.D.N.)



Od Lyki: c.d. Kate

Spojrzałam na nią z niedowierzaniem. W głowie rodziły mi się pytania. Chciałam wykrzyczeć wszystko co miałam w głowie.
- Czemu? - zapytałam spokojnie. Chłopak, który jeszcze przed chwilą był tygrysem patrzał na mnie dziwnie. Nie zwracałam na to uwagi, jednak Kate siedziała cicho.
 - Czemu? - powtórzyłam pytanie trochę ostrzej.  - Czemu nie chcesz żebym szła z tobą? Czemu chcesz żebym wróciła do watahy się tobą nie przejmowała? Kto to jest? - wstałam i popatrzyłam wściekła na dwa tygrysy.

(Kate?)



Od Kate: podróż do szamana cz.7 (c.d. Lyki)

Już miałam coś odpowiedzieć, ale obok mnie nagle pojawiły się tygrysy.
- Uciekajcie!- krzyknął do nas biały tygrys rzucając się na wilka i zabijając go. Podbiegłam do Lyki.
- Lyka! Lyka!- wołałam.
- Tak?!- odkrzyknęła z góry moja przyjaciółka i oniemiała na widok Kishana, który właśnie zmienił się w człowieka.
- Lyka chyba musisz wracać do watahy? - powiedziałam poważnym tonem.


C.D.N. (Lyka?)

Od Lyki: c.d. Kate

Obudziłam się nademna pochylała sie Kate. Nie uśm,iechałam sie miałam kamienny wyraz twarzy, który budził grozę. Otrzepałam się i zaczęłam biec w stronę gór które widać było na horyzoncie. Ustałam odwracajać sie do nawującej Kate.
- Ja też mogę byc człowiekiem-powiedziałam i skupiłam sie. Po chwili byłam już człowiekiem z krwii i kości. Wygldałam tak:



Widziałam zdziwienie na twarzy przyjaciółki. Zawirowałam na powietrze uniosło mnie do góry.

(Kate?)

Od Shinu: c.d. Luny


Spojrzałem na Lunę. Pokręciłem głową.
- Dobra… po prostu… nieważne. – powiedziałem i poszedłem powoli dalej. Nie miałem jej niczego za złe, tylko taki już jestem… Nie lubię się nikomu zwierzać. I tak dużo mnie już kosztowało pójście do niej…

<Luna?>

środa, 27 lutego 2013

Od Kate: Podróż do szamana cz. 6 (c.d. Lyki)


Biegliśmy ile sił w łapach. Przez pierwszy odcinek drogi byłam na porządku, ale szybko opadłam z sił. Kishan wziął mnie na grzbiet i pomknęliśmy dalej. Nagle zobaczyłam wilka, który robił jakieś dziwne gesty. Zdumiona spojrzałam ponad siebie i zobaczyłam... Lykę!!!!!!
- Puszczaj ją!- wrzasnęłam stając przed nim jako człowiek.
- Nie mogę. Mogę za to wziąć jeszcze ciebie... - zaczął, ale wystrzeliłam w niego błyskawicą. Wilk skulił się z bólu przez co Lyka spadła na mnie.
- Kelsey!- wrzasnął Ren.
- Wszystko w pożądku. Znajdźcie Furię i Fantę. Ja pomogę Lyce. - tygrysy niepewnie się odwróciły, a ja pochyliłam się nad Lyką i co chwila strzelałam w wilka złotymi promieniami.
- Lyka?Obudź się.- powiedziałam.

Lyka? C.D.N.

Od Raisera: c.d. Kiry


- Kira?- szepnąłem jej do ucha.
- Hmm?
- Wracajmy. Z tobą czuję się wszędzie szczęśliwy, ale wolę mieć cię przy sobie nie bojąc się o ciebie bialuta*.- cmoknąłem ją w policzek.

(Kira?)
*bialuta- w hidii oznacza to kotek.

Od Demona: c.d. Terry

Nie myślałem ciągle o Vanessie, tylko o Terrze. Kochałem tylko ją, myślałem, że ona ze mną zerwie, ale ona była taka smutna, a ja nie chciałem jej powiedzeć, ale chyba musiałem:
- Terra muszę ci coś powiedzieć jak nawet cie zasmuci, moja siostra ... - nagle moja siostra wyskoczyła zza krzaków, wzięła swoje pazury i wbiła mi je w serce. Nic nie widziałem, ale umarłem, nie zemdlałem. Myślałem tylko o tym, że Terra mnie zdradza nie wiedzałem z kim, nie wiedziałem kto? Ale po tym śnie stałem się chyba duchem, ale żyłem, nie widzałem co oni robią, ale widzałem inne duchy. Zauważyłem moją Mamę, która mnie zaskoczyła, powiedzała że tata żyje, ale nie wiedzała gdzie jest, błądzi po świecie i szuka mnie. Tak bardzo mnie zaskoczyła, że aż powiedzałem o wszystkim, czemu tam się znalazłem, ale gdy chciałem powiedzieć, że moja siostra mnie zabiła, powiesiła mi naszyjnik, który przywracał życie i byłem żywy. Obudziłem sie i zauważyłem...

( Terra wybacz. ? )

Od Lyki: c.d. Shinu





Nie wiedziałam jak odpowiedzieć i wszystko wytłumaczyć. Jednak znałam osobę, która może to zrobić. Spojrzałam na Blue i znów na innych. Wszystkie oczy były zwrócone na mnie.
- Jessi! -wrzasnęłam. Obok mnie pojawiła się upadła anielica. Wyglądała tak:



- Wzywałaś?-zapytała z uśmiechem. Usłyszałam szmery i pytania dotyczące jak ja ją rozumiem. Westchnęłam. Shinu i Blue siedzieli spokojni, za to reszta cofała się na każdy krok mojej właścicielki.
- Spokojnie to jest moja... właścicielka Jessica. Była właścicielka, która umarła. - powiedziałam ostrożnie.
- Lyka idzie do świata ludzi by odnaleźć ostatni medalion,który miała w dzieciństwie i dzięki któremu zyska połączenie pomiędzy światem ludzi a zwierząt. - powiedziała po wilczemu moja właścicielka.
- Połączenie? - spojrzała na mnie dziwnie Kate.
- Jestem jak ying i yang. To ja utrzymuje pokój w obu światach, ale żeby to zrobić potrzebuje medalionu. - uśmiechnęłam się - to wyjaśniłam po co muszę iść.
  Skinęłam do Jessi, która się ulotniła.

(Shinu? Blue? Kate? Camille?)

Od Alkivo: c.d. Mai





- Ale w jakim sensie? -zapytałem zdziwiony. Sensów było dużo i nie miałem pojęcia, o który jej chodzi.
- Ra i tern potwór. - odparła wściekła.
- O potworze ci nic nie powiem, bo sam nie wiem skąd się tu wział. A Ra to mój Bog oraz nauczyciel. Jestem pokoleniem i zastępcą boga słońca dlatego mnie uczy. Mogłem sie uczyć u bogów w niebiosach, ale nie chciałem... Ra jest pod pół prawną władzą składaną z mojej ręki. Moge mu czegoś zabronić, jak zabijania ciebie, ale on też jest bogiem, wiec to skomplikowane... - tłumaczyłem. Mai uspokoiła sie i słuchała z uwagą.

(Mai?)

Od Lyki: c.d. Kate

Czułam jak biegnie. Widziałam, że mi pomoże, a na razie... Uderzyłam skrzydłami o kajdany, które natychmiast puściły. Zaczęłam biegać i wzmagać wiatr, który obijał się o ścianki, ale one nie chciały drgnąć.
- Nie wolno. - powiedział i nacisnął mały przycisk. Nagle zaczęło mi brakować tlenu. Położyłam się wdychając łapczywie ostatki.
- Nie zabije cię, nie martw się. A na razie... - spojrzał na feniksy.
- Zostaw! - wrzasnęłam.
- Ooo... pani wojowniczka. - uśmiechnął się.
- Weź mnie, ale zostaw Kate jej towarzyszy i wszystkich innych w spokoju. - powiedziałam. Odstawił łapę od przycisku.
- Dobrze wiec chodźmy. - rzekł. Klatka drgnęła i miałam już lecieć uciec, ale poczułam jak prąd znów mnie przeszywa, a ona używa magii krwi.
- Nie tak prędko. Nigdzie nie idziesz. - spojrzała na feniksy które, już były oswobodzone ale jeszcze spały. Zaczęliśmy iść. Leciałam nad ziemią magią krwi. Nie mogłam wytrzymać, przy tej magii nie można się ruszać i używać własnej. Byliśmy już daleko, a Kate była już na miejscu.

(Kate?)

Od Kiry c.d Raisera


W pierwszym odruchu przeraziłam się i pomyślałam, że to moi prześladowcy. W miarę jednak gdy ochłonęłam dotarło do mnie, że to nie moi wrogowie. Widzę te wilki pierwszy raz w życiu. Tak też powiedziałam Raiserowi. Ucieszył się, że to nie porywacze, ale zmartwił się tez czekając na rozwój wydarzeń. Staliśmy ramię w ramię, serce przy sercu stojąc w bez ruchu gotowi na wszystko. Bo razem nie bałam się już niczego. Dla mnie najważniejszy był on. Mogłam iść z nim na koniec świata i skoczyć za nim w ogień. Byle tylko być z nim.

(Raiser??)

wtorek, 26 lutego 2013

Od Shinu: c.d. Lyki



Popatrzyłem na Camille. Cóż, nasze relacje są ostatnio dość napięte… Ruszyliśmy w stronę Końca lasu. Wszyscy rozmawiali i śmiali się. Ale ja nie. Znałem powód Blue, czemu musiał iść do ludzi, ale Lyka? Nurtowało mnie to pytanie.
- Lyka, po co właściwie idziemy do ludzi? – spytałem cicho i wszyscy umilkli. Najwyraźniej ich też to ciekawiło.

<Lyka?>

Fire Odchodzi

Fire odchodzi z powodu braku czasu, według woli właścicielki. :((

Od Mai cd. Alkivo:

- Alkivo! - krzyknęłam wściekła. Miałam dosyć tego wszystkiego, tych okropnych bogów i innych dziwnych stworzeń, które chcą mnie zabić. Tego wszystkiego... - O co tu chodzi?! Co to ma być?!
Spojrzałam wściekle na Ra, który nie ugiął się mojemu spojrzeniu. Furknęłam na niego złowrogo i zaczęłam wbijać wzrok w Alkivo.

(Alkivo?)



poniedziałek, 25 lutego 2013

Od Alkivo: c.d. Mai


- Mai! Mai! Zaczekaj! - krzyczałem idąc za nią. Ra podążał obok mnie.
- Po co? -zapytała stając, ale nie odwracając się.
- Przepraszam nie chciałem żeby tak wyszło. - położyłem uszy po sobie, a mój wzrok padł na zimną ziemie. Ra stał cicho nawet nie ważąc się odezwać. Może był bogiem, ale nie mógł zrobić tego, czego ja mu zabronię.

(Mai?)

Od Muzy

Gonili mnie ludzie. Uciekałam co sił w łapach.W końcu upadłam ze zmęczenia. Ludzie strzelili we mnie kilka razy. Byłam prawie martwa i umarłabym gdyby nie Hathor i Ozyrys. Zaopiekowali się mną i nauczyli różnych rzeczy. W końcu zeszłam na ziemię i podróżowałam po świecie. Trafiłam na wilka, nazywał się Domani. Spytałam gdzie jest alfa, a on powiedział, że on jest alfą. Spytałam czy mogę dołączyć. Powiedział, że tak i dołączyłam.

Od Kate: Podróż do szamana cz.5 (c.d. Lyki)


Zastanawiałam się długo. W końcu podjęłam decyzję. Podeszłam do chłopaków,
- Musimy wracać. - powiedziałam. - Po drodze wszystko wam opowiem. - w myślach wysłałam do Lyki wiadomość:

,,Już biegniemy!Wytrzymaj!"


I pobiegliśmy na wschód. Tam była Lyka. Czułam to.

C.D.N. 
(Lyka?)

niedziela, 24 lutego 2013

Od Mai cd Alkivo:


Spojrzałam na Alkivo i Ra... kłócili się o moje życie... mogłam zaraz umrzeć. Mimo to nie czułam strachu. Nie bałam się bólu, ani śmierci... Moje życie było takie nijakie... dopóki nie poznałam Alkivo. Razem tyle przeżyliśmy... był bardzo dobrym przyjacielem. Hej, dlaczego był?! Przecież jeszcze nim jest, jeszcze nie umarłam!
- Nie masz prawa mnie zabijać! - wrzasnęłam, a Alkivo i Ra spojrzeli na mnie zdziwieni.
- Jestem Bogiem, mogę wszystko. - wycedził powoli Ra.
- Kto ci dał prawo do zabierania cudzego życia? To może tylko natura... ktoś rodzi się, ktoś umiera... lecz nie ty o tym decydujesz.
Ra nie był zdziwiony tym co powiedziałam, choć reakcja Alkivo była temu całkowicie przeciwna. Nie miałam siły dłużej się kłócić. Odwróciłam się na pięcie i odeszłam zostawiając za sobą zdziwione towarzystwo.

{Alkivo?}

Od Jocka: c.d. Luny





- Jasne mozemy się przejść i tak nic ciekawego nie mam do roboty - odpowiedziałem
- To gdzie idziemy?
- Nie wiem za dobrze nie znam jeszcze terenów watahy ale ty jested tu dłużej więc może coś zaproponujesz?
- Hmmm... może pójdziemy do lasu?
- Okej, słyszałem że adoptowałaś Jack`a może pójdzie z nami? - spyatałem.

<Luna?>

Od Kate: c.d. Lyki


Nie słyszałam odpowiedzi. Cisza i nic więcej... Położyłam głowę na skrzyżowanych łapach. Westchnęłam głęboko. Kate była moją jedyną nadzieją. Nikt nie wie oprócz niej jak tu trafić.
-I co wiadomość poszła a twoja przyjaciółeczka gdzie?-zaśmiał się. Podniosłam się lekko co dało mi odwagę.
-Przyjdzie jestem pewna-odparłam uderzając w szybę.
-Nie wolno-odparł podchodząc do wajhy. Przekręcił ją a mnie przeleciał prąd.
-Myślisz ze ta twoja przyjaciółeczka pokona mnie i magie krwi skoro nawet nie odpowiada na twoja pomoc.-spuściłam wzrok. Miał ziarenko prawdy ale ja nie poddawałam się. Ona nie zostawi mnie tak...-Ojej przecież jej na tobie tak nie zależy bo gdyby zależało dawno była by już w drodze. Spojrzałam na feniksy. Leżały na wpół żywe. Oba by się tak nie dały... aż tak łatwo ale jednak jakoś to się stało. Podniosłam łapę ale poczułam jak łańcuch się zwija. Naciskał przycisk zwijania łańcucha. Gdy był już przy końcu Kasiel zaśmiał się triumfalnie.
-Fanta! Furia!-krzyczałam.
-Nie wrzeszcz tak one są w śpiączce-uspokoił mnie.
-Co?-zdziwiłam się.
-Jak słyszysz. A zgadnij kto ma odtrudkę-pomachał mi fioleczką przed nosem. Zapominajac o łapach rzuciłam się na szkło. Jednak nic nie wskurałam.


(Kate?)

sobota, 23 lutego 2013

Od Luny: c.d. Jocka


- Nie, w sumie chodziłam bez większego celu, jeśli jesteś ciekaw - odparłam - ale jeśli chcesz możemy się gdzieś wybrać, jeśli jest ci to na rękę - zaproponowałam z uśmiechem.

<Jock?>



Od Luny: c.d. Shinu


Shinu wyszedł. Zastanowiłam się chwilę. "Byłam może zbyt bezpośrednia... Przesadziłam" - pomyślałam i wybiegłam za nim.
- Shinu poczekaj - basior się odwrócił - wybacz

<Shinu?>

Od Raisera: c.d. Kiry





Spojrzałem nieufnie na przybyłe wilki.
- Kim oni są?- zapytałem błagając w duszy, żeby to było jej rodzeństwo.

(Kira?)

Od Kate: Podróż do szamana cz.4 (c.d. Lyki)


,,Kate!!!Kate!!!Pomocy!!!

Usłyszałam głos w głowie. Ren spojrzał na mnie zdziwiony.
- Kells? Coś nie tak?- zapytał ostrożnie. Szybko otrząsnęłam się.
- Nie nic.- odpowiedziałam i szliśmy dalej. W końcu nie wytrzymałam i razem z Renem i Kishanem zmieniłam się w człowieka:



- Chodźmy.- rzuciłam smutno i szłam dalej. Wiedziałam co robić, ale musi wytrzymać. Furia tak łatwo by się nie dała. Ale jednak.
- Kelsey?
- Hmm?
- Chyba czegoś zapomniałaś od nas wziąć. - powiedział Kishan podając mi ukochany łuk i strzały.
- Dzięki.- powiedziałam rumieniąc się.


C.D.N. (Lyka?)

[P.S. Większość materiału zapożyczyłam z sagi ,,Klątwy Tygrysa".]

Od Kiry c.d Raisera


Byłam już blisko miejsca gdzie mieliśmy się spotkać. Usłyszałam nagle jak ktoś mnie woła. Pobiegłam w tamtym kierunku. Nikogo.
Obróciłam się. Raiser. Stał tam. Pobiegłam do niego. Rzuciłam się mu na szyję.
Tak dawno cię nie widziałam! - polizałam go w nos. Pocałował mnie.
Stęskniłem się za tobą.
Ja za tobą też! - usłyszałam tupot. A myślałam, że zgubiłam ich ostatecznie. Pociągnęłam go do świątyni. Schowaliśmy się w najdalszej części. Oni nie mogli tu wejść. Jednak weszli. I zobaczyłam ich. To... byli Otton i Reissi. Odetchnęłam z ulgą. A więc błąkają się gdzieś tam po górach szukając mnie. Chwała bogom. Wyszliśmy na czyste powietrze. Obróciłam się do niego.

<Raiser?>

Od Jocka: c.d. Luny





- Taaak...
- Coś długir to tak?
- No bo ja... No znasz mnie
- Nie lubisz przebywać w tłumie?
- Tak coś w tym stylu, kilka wilków znam , co robimy? A może się gdzieś wybierałaś i ci przeszkodziłem.?

<<Luna dokończ>>

Od Lyki: c.d. Blue, Kate i Camille


- Oki, ruszajmy. - powiedziałam i wyszłyśmy z jaskini. Szłyśmy rozmyślając i rozmawiając na zmianę. Było miło i przyjemnie. Po chwili dotarłyśmy do Blue i Shinu. Za nami wlekł się Alkivo.
- No weź, rusz się. - powiedziałam naganiając. Przewrócił oczami i podszedł bliżej. Zaczęliśmy rozmawiać gdy usłyszeliśmy łamaną gałąź. Spojrzałam w tamtą stronę. Stała tam Camille i pytała czy też może iść. Nie przeszkadzało mi to. Grupka nie była duża wiec jedna osoba nie będzie zła.
- Dobra. - powiedziałam radośnie.

(Blue? Kate? Shinu? Camillle?)

Od Alkivo: c.d. Mai

Walczyłem z potworem. Wygrywał i przegrywałem... nie umiałem tego ocenić. Był chyba remis. Zaśmiałem się. Gdy potwór znikł spojrzałem tryumfalnie w dół. Mai zemdlała a Ra pochylał się nad nią ze złością. Szybkim ruchem wzleciałem w dół.
- Co ty robisz?  -zapytałem stając pomiędzy Mai a bogiem. Ona się budziła. Zaczęła powoli się podnosić i ciekawsko się wsłuchiwała w nasza rozmowę
- Dokańczam twoja sprawę-odpowiedział chcąc mnie wyminąć. Ustałam znów przed nim.
- Jaka moją sprawę?-zapytałem zdziwiony.
- Przecież kochaj ja a ona ciebie nie wiec ukracam jej życie-powiedział poważnie.
- Rozumiem ale ja się z tym jakoś pogodzę a moje miłosne sprawy nie znaczy ze ktoś ma umrzeć.- zaprzeczyłem.


(Mai?)

Od Lyki: c.d. Kate


Stałam w miejscu. Miałam sprawę ,o której nie mówi się nikomu. Drażniło mnie to jak nic nigdy w życiu. Jednak znałam ten ból miałam takie sprawy o których lepiej nie mówić.
"Kate jak chcesz. Nie będę przeszkadzała...Czekam."
Wysłałam jej wiadomość.. Uśmiechnęłam się i wzbiłam w powietrze. Latałam a feniksy wokół. Radowałam się takim przebiegiem sprawy. Nagle poczułam przeszywający ból. Czułam coś czego nigdy wcześniej nie miałam. Ale znałam to jak nigdy nikt.
- Kasiel. - powiedziałam resztkami sił. Sobaczyłam jego rysy i te jego klaskanie.
- Brawo brawo droga Lyko- uśmiechnął się i wyłonił. Używał magii krwi. Stałam wygięta w dziwna pozycje. Nie mogłam się ruszyć.
- Czego chcesz?-zapytałam z wyrzutem.
- Ciebie. - odparł krótko i poczułam uderzenie. Zemdlałam. Obudziłam się w dziwnej maszynie. Byłam w pół okrągłej małej tubie która podłączona była do maszyny. Nie mogłam wstać. Łapy miałam przywiązane do podłoża.
- Wypuść mnie!-krzyczałam.
- Nie słyszę-zaśmiał się. Włączył maszynę a mnie przeszył prąd. Po chwili wyłączył a ból ustał.
- Wytłumaczę. Ona czerpie energie z twojej magii powietrza dzięki której otworzy portal do nicości do którego cie wtrącę.
- Fanta?-zdziwiłam się spoglądając na oba leżące feniksy Miały zapieczętowane moce. "Jak udało mu się je pokonać?"pomyślałam.
- Proste mam pomocników-gwizdnął a obok niego zaczęli się pojawiając pomocnicy.

"Kate!! Kate!! Pomocy!"

Krzyczałam w myślach do przyjaciółki.

(Kate?)




piątek, 22 lutego 2013

Od Luny: c.d. Jocka


- Jak wiesz wyruszyłam, by się szkolić i zwiedzać świat, spędziłam rok u mojej mentorki w Smoczych Górach, a potem przemierzał świat i inne wymiary, w końcu pomyślałam, że czas trochę odpocząć od przygód i dołączyłam do tej watahy, spotkałam ciebie no i resztę już znasz, prawda? - opowiedział w skrócie.

<Jock?>

Od Blue: c.d. Lyki



Poszedłem do jaskini Shinu. Zastałem go jak wpatrywał się w przestrzeń z kamiennym wyrazem twarzy.
- Shinu? – spytałem. Przeniósł powoli na mnie wzrok. – Czy chciałbyś pójść ze mną, Lyką Alkivo i paroma innymi wilkami do ludzi? Ja i Lyka mamy tam parę spraw do załatwienia, a ty bardzo byś  się przydał… - zawiesiłem głos w niemym pytaniu. Zmarszczył lekko czoło. Przez chwilę badawczo mi się przyglądał, aż poczułem się dziwnie, ale tylko wzruszył ramionami.
- Jak chcesz. – ruszyliśmy w stronę umówionego miejsca spotkania. Jeszcze nikogo nie było, więc usiedliśmy i w milczeniu czekaliśmy na przybycie Lyki i reszty.

<Lyka? Shinu? Lub ktoś inny z grupy?>

Od Camille do Lyki i Blue


Szłam sobie jak to zwykle robię na przechadzkę. Zauważyłam gigantyczną sarnę! Pobiegłam za nią. Już miałam ją złapać, gdy usłyszałam głosy. Przez przypadek wpadłam na drzewo...
- Ałć... - powiedziałam sama do siebie
Otrząsnęłam się i zaczęłam się przysłuchiwać wilkom. Nagle zauważyłam że tymi wilkami są Lyka, Blue, Alkivo i Kate. Zaczęłam się przysłuchiwać, bo zaczęli rozmawiać o człowiekach. Za bardzo ich nie znałam, ale babcia kiedyś mi mówiła, że są dwie grupy człowieków: Dobrzy i Źli. Wilki zaczęły rozmawiać o tym, że chcą zobaczyć te dwunożne istoty. Taka byłam podekscytowana, że aż nie wiedziałam, że to robię podchodziłam coraz bliżej. Nagle nastąpiłam na gałązkę. Wszystkie oczy wilków się na mnie spojrzały... wiedziałam że ta sytuacja jest dziwna i niezręczna.
- Hej... - powiedziałam bardzo nieśmiało
- Podsłuchiwałaś nas!? - zapytał jeden z wilków
- Nie! Znaczy tak trochę... Przepraszam, ale goniłam zająca i usłyszałam że mówicie o człowiekach...
- No i ?
- Czy mogłabym iść z wami do ludzi? 
 
<Lyka, Kate, Blue, Alkivo?>



Od Kate: c.d. Fire


- Co!? Według moich obliczeń powinnyśmy wylądować na Jowiszu! - krzyknęłam i szybko zaczęłam się zastanawiać. Kula była silna... ale pole siłowe było o wiele silniejsze. Spojrzałam na dziewczyny.
- Może zwiedzimy te planetę? W prawdzie nie powinnyśmy oddychać, ale cóż...jest ja jest.- powiedziałam z uśmiechem.

Lyka?Fire?Idziemy na spotkanie z kosmitami?XD

Od Kate: c.d. Lyki





- Pewnie! Kiedyś miałam moc zmieniania w ludzi, ale nie wiem czy mi się uda.- powiedziałam.
- Może później spróbujemy? Teraz musimy zebrać pozostałych.- powiedziała Lyka.

Lyka?

Od Fire: c.d. Lyki




Kiedy kula energii znalazła się blisko ziemi, Kate przebiła go pazurem.
Opadłyśmy na ziemię.
- Gdzie... my jesteśmy? - szepnęłam.
- Nie wiem. - odparła Kate.
Przyjrzałam się jeszcze czerwonym skałom i nierównemu podłożu.
- Ej... ja... mi się to miejsce śniło!
Wilczyce podbiegły do mnie.
- No! Co to za miejsce?
- Mars.

< Dziewczyny? ;) >

Od Mai cd Alkivo:


Alkivo walczył dziwnym stworem. Nagle za Alkivo pojawił się jakaś dziwna postać... to był Ra.
- Zostaw go. - powiedziałam cicho, z niepewnością w głosie.
Jego spojrzenie powoli skierowało się w moją stronę.
- Jak śmiertelny taki jak ty śmie przemawiać do mnie? - zapytał z pogardą w głosie.
Alkivo zajął się walką i poleciał na spotkanie z potworem. Bałam się spojrzeć w jego stronę. Chciałam pomóc, ale nie wiedziałam jak. Zostałam sama z Ra. Po chwili milczenia odpowiedziałam na jego pytanie.
- Bo mylisz się... kocham go. Kocham go jak przyjaciela, jak brata. Lyka też go kocha... to jest jej brat. - spojrzałam hardo na boga. Wiedziałam, że się mylił. Czułam to.
- Doskonale wiesz, że nie mówię o takiej miłości. - powiedział.
Zapanowało milczenie.
- Mylisz się. - tylko tyle zdołałam powiedzieć.
- Ja nigdy się nie mylę. - wycedził cicho.
Spojrzałam mu w oczy... i w tym momencie zapanowała ciemność...
Zemdlałam.

[Alkivo? ]

Od Lyki: c.d. Blue


- Pewnie. - powiedziałam radośnie. Musiałam wszystkich zmienić chyba, że ktoś już ma taka moc. Trochę pracy i wysiłku i skończone. Rozdzieliliśmy się oboje. Ze mną szedł Alkivo a Blue poszedł z sam po Shinu. Rozmawiałam z bratem cała drogę.
- Kiedy mnie zmienisz? - zapytał patrząc na mnie dziwnie.
- Najpierw zbierzemy wszystkich a potem ich zmienię. A na razie muszę wymyślić kogo. - powiedziałam idąc dosyć szybkim krokiem.
- A kogo bierzesz? - zapytał zdziwiony.
- No Kate i ciebie może jeszcze ktoś by chciał, ale nie szczeniaki, a Furia też idzie.-uśmiechnęłam się. Dotarłyśmy do jaskini Kate.
- Cześć. -powiedziałam wchodząc.
- Hej Lyka. - uśmiechnęła się moja przyjaciółka.
- Chcesz iść ze mną, Blue i Alkivo i może kimś jeszcze do świata ludzi? - spytałam wchodząc jako człowiek.


(Kate? Blue? jak ci poszło? Inni? Jeśli ktoś chce iść, ale w miarę mała grupka)

Od Jocka: c.d. Luny

No wiec, zdałem sobie w końcu sprawę, że jestem trochę już za "stary" na moją watahę i też inne wilki dały mi to do zrozumienia. Więc wyruszyłem w podróż szukać innej watahy oczywiście moi rodzice, znasz ich nie chcieli mnie wypuścić z "gniazda" ale w końcu dotarłem tutaj. - westchnąłem.
 - A ty? Jak się tutaj znalazłaś??

<<Luna dokończ>>

Od Kate: Podróż do szamana cz.3 (c.d. Lyki)

Usłyszałam głos w mojej głowie. Przez chwilę nie wiedziałam co odpowiedzieć. W końcu powiedziałam:

,,Są pewne sprawy, o których nie mówi się nikomu."

Zaczęłam biec dalej. Nagle usłyszałam za sobą kroki.
- Ren? Kishan?- odwróciłam się i zobaczyłam stado pum pędzących na mnie z zawrotną prędkością. Odchyliłam się unikając uderzenia, ale reszta wpadła na mnie i zaczęła gryźć i drapać. Nie mogłam się bronić, bo moja moc była mocno ograniczona w tym świecie. Walczyłam za pomocą ćrakamu, którym przecinałam na pół zwierzęta i po kolei padały. Nagle przez nosem przeleciały mi dwa cienie. Nareszcie! Zamknęłam oczy i czekałam. Kiedy je otworzyłam zobaczyłam białego tygrysa o hipnotycznym niebieskim spojrzeniu i czarnego ze złotymi oczami.
- No nareszcie!- krzyknęłam.- Gdzie się podziewaliście!?
- Sorry, Kelsey. Spieszyliśmy się.- odparł Ren.
- To prawda. Wiesz ile biegliśmy!?- powiedział żartobliwie Kishan. Właśnie miałam odpowiedzieć jaką ripostą, ale usłyszałam głos Lyki.

(Lyka?)

czwartek, 21 lutego 2013

Od Blue: c.d. Lyki


Uśmiechnąłem się lekko.
- Myślałem jeszcze nad Shinu, gdyby się zgodził. Podobno już kilka razy był człowiekiem, a w razie czego moglibyśmy się dzięki niemu szybko ulotnić. – powiedziałem. Lyka spojrzała na mnie pytająco, ale tylko wzruszyłem ramionami.  – O ile się zgodzi.
- To co, idziemy po nich? – spytałem po chwili.

<Lyka?>