Usłyszałam głos w mojej głowie. Przez chwilę nie wiedziałam co odpowiedzieć. W końcu powiedziałam:
,,Są pewne sprawy, o których nie mówi się nikomu."
Zaczęłam biec dalej. Nagle usłyszałam za sobą kroki.
- Ren? Kishan?- odwróciłam się i zobaczyłam stado pum pędzących na mnie z
zawrotną prędkością. Odchyliłam się unikając uderzenia, ale reszta
wpadła na mnie i zaczęła gryźć i drapać. Nie mogłam się bronić, bo moja
moc była mocno ograniczona w tym świecie. Walczyłam za pomocą ćrakamu,
którym przecinałam na pół zwierzęta i po kolei padały. Nagle przez nosem
przeleciały mi dwa cienie. Nareszcie! Zamknęłam oczy i czekałam. Kiedy
je otworzyłam zobaczyłam białego tygrysa o hipnotycznym niebieskim
spojrzeniu i czarnego ze złotymi oczami.
- No nareszcie!- krzyknęłam.- Gdzie się podziewaliście!?
- Sorry, Kelsey. Spieszyliśmy się.- odparł Ren.
- To prawda. Wiesz ile biegliśmy!?- powiedział żartobliwie Kishan.
Właśnie miałam odpowiedzieć jaką ripostą, ale usłyszałam głos Lyki.
(Lyka?)