niedziela, 24 lutego 2013

Od Kate: c.d. Lyki


Nie słyszałam odpowiedzi. Cisza i nic więcej... Położyłam głowę na skrzyżowanych łapach. Westchnęłam głęboko. Kate była moją jedyną nadzieją. Nikt nie wie oprócz niej jak tu trafić.
-I co wiadomość poszła a twoja przyjaciółeczka gdzie?-zaśmiał się. Podniosłam się lekko co dało mi odwagę.
-Przyjdzie jestem pewna-odparłam uderzając w szybę.
-Nie wolno-odparł podchodząc do wajhy. Przekręcił ją a mnie przeleciał prąd.
-Myślisz ze ta twoja przyjaciółeczka pokona mnie i magie krwi skoro nawet nie odpowiada na twoja pomoc.-spuściłam wzrok. Miał ziarenko prawdy ale ja nie poddawałam się. Ona nie zostawi mnie tak...-Ojej przecież jej na tobie tak nie zależy bo gdyby zależało dawno była by już w drodze. Spojrzałam na feniksy. Leżały na wpół żywe. Oba by się tak nie dały... aż tak łatwo ale jednak jakoś to się stało. Podniosłam łapę ale poczułam jak łańcuch się zwija. Naciskał przycisk zwijania łańcucha. Gdy był już przy końcu Kasiel zaśmiał się triumfalnie.
-Fanta! Furia!-krzyczałam.
-Nie wrzeszcz tak one są w śpiączce-uspokoił mnie.
-Co?-zdziwiłam się.
-Jak słyszysz. A zgadnij kto ma odtrudkę-pomachał mi fioleczką przed nosem. Zapominajac o łapach rzuciłam się na szkło. Jednak nic nie wskurałam.


(Kate?)