niedziela, 17 lutego 2013

Od Terry: c.d. Tajemnicy


Zastanowiłam się przez chwilę.
- Hmmm... Dobra. Tylko nie wiem czy będę się nadawać na nauczycielkę...- popatrzyłam smutno w dół.
- Wiem że będziesz najlepsza. Dlatego do ciebie przyszłam...- powiedziała z wyrazami współczucia.
- Dobrze. Przyprowadź ją jutro po południu.- powiedziałam.
Jeszcze przez chwilę rozmawiałyśmy. Później się pożegnałyśmy i Tajemnica wróciła do swojej jaskini, a ja zasnęłam.

[Następnego dnia po południu]

Tajemnica już przyprowadziła Toffi. Ja i mała poszłyśmy w głąb lasu.



Poszłyśmy dalej. Małej by się przydały solidne ćwiczenia, dlatego poszłyśmy nad małą przepaść.



Przeskoczyłam, i krzyknęłam do Toffi:
- Tof, chodź do mnie!- krzyczałam, a ona przeskoczyła i zaczęła się śmiać.
- Udało mi się!- wołała.
- Doskonale. Spróbujesz się powspinać na drzewo?- spytałam z uśmiechem na twarzy.
- Tak!- krzyknęła, ja pobiegłam jako pierwsza a ona za mną.
Znalazłam drzewo dobre do wspinaczki:



- Toffi, wskakuj na drzewo!- krzyknęłam a ona naskoczyła na drzewo i zaczęła się wspinać.
Potem poszłyśmy dalej.



- Ciociu, stój. Ja tam sama pójdę...- powiedziała, powoli podeszła do ogromnego dębu, i weszła na niego.
Potem zeskoczyła z wróblem w pysku. Zdębiałam. Poszłyśmy wtedy już do Tajemnicy. Zaczęłyśmy rozmowę.

(Tajemnica? Dokończ bo ja nie mogę. Klawiatura mi się psuje...)