niedziela, 17 lutego 2013

Od Starunny

Na rodzinną watahę napadła inna, mojej rodziny nikt nie zna i nie widział. Często próbuje przypomnieć sobie wygląd mamy czy taty, ale to nie skutkuje... Łaziłam sobie po świecie, to szukając rodziny, to z żalu... Wreszcie, dałam sobie spokój z szukaniem. Postanowiłam zadbać choć raz o siebie. Zaczęłam szukać swego miejsca. Marnie to szło... Jestem optymistką, więc szukałam dalej. Trafiłam do bardzo dziwnego miejsca. Napełnione było miłą i romantyczną energią. Przeszłam wzdłuż ścieżki, droga się skończyła. Szłam dalej przed siebie, może trochę skręcając. Dotarłam do miejsca, gdzie energia była smutna, z odrobiną żalu, nieprzyjemna...
- Jest tu pusto... Tak dziwnie...- usiadłam, zamknęłam oczy, troszkę medytując- Yyy... Aha... To ja już się ulotnie z tąd.-wstałam i przeszłam dalej. Zanim wyszłam z tego pustkowia już zaczęło się zciemniać.
-Łał... Piękne wodospady!- zapatrzyłam się w wodę- trzeba by gdzieś się przespać, ale może jeszcze popatrzę...
Oderwałam wzrok od wody i ułożyłam się koło rozgałęzionego drzewa.
Następnego dnia, po obudzeniu, zaczęłam odczówać głód.
-Chwilka! Tu jest tak pięknie! I nikt o tym nie wie? Tu musi być jakaś wataha! Musi!- mówiłam do siebie wchodząc na duży kamień, z niego było widać niewielkie obszary- ... Tu, ktoś musi być!- zeskoczyłam z kamienia, ostatni raz popatrzyłam na wodę i popędziłam ku zielonej polanie. Przybiegłam tam, i od razu wyczułam zapach wilka! Chciałam znaleźć wilki, jednak głód dawał się we znaki...
-Jeszcze trochę...- ciągnełam się po ziemi - To znów ten zapach!- Wstałam i zaczęłam biec za zapachem resztkami sił. Trafiłam do lasu, był już wieczór... - Świetnie! Sama w lesie, bez jedzenia, bez wody, i jeszcze jest noc!- usiadłam na ziemi i zaczęłam myśleć, jednak siedzenie zamieniło się w leżenie... Usłyszałam pękający patyk, odwróciłam głowę, zobaczyłam wilka! -Tak! -w myślach to sobie powtarzałam
-Cześć... Kim jesteś?- spytała mnie wilczyca
- Jestem Starunna- odpowiedziałam
- A ja Tajemnica- powiedziała mi.
Tajemnica zaprowadziła mnie do watahy nakarmiła i napoiła...

<Tajemnica?>