Przyczailiśmy się. Na niewielkiej polance znajdowało się
małe stado jeleni liczące około dziesięciu osobników. Ja miałem ochotę na młodego jelenia z wilkiem porożem. Oboje
wystartowaliśmy w tym samym czasie rzucając się na tego samego jelenia.
Odpędziliśmy go od reszty stada i tam szybko zabiliśmy. Był pyszny. Przyjemnie
mieć pełny żołądek. Po kilkunastu minutach z jelenia został tylko szkielet.
Oblizałem się
-Mniam! -
powiedziałem. – To teraz musimy się umyć. – Lyka kiwnęła głową i poszliśmy do
pobliskiego potoku. Minutę później byliśmy już czyści i leżeliśmy pod jednym z
drzew. Ziewnąłem.
- Może zrobimy coś szalonego? – spytałem nagle.
<Lyka?>