Przebudziłem się w nocy, zmarznięty. Otworzyłem oczy i
próbowałem znaleźć łapą Lykę, ale nie znalazłem jej. Zerwałem się na równe
nogi. Rozejrzałem się po jaskini. Nic.
- Lyka! – krzyknąłem i wybiegłem na zewnątrz? – gdzie ona
jest?? Fanta. Spojrzałem na śpiącego feniks. Podszedłem do niej i obudziłem.
- Fanta wstawaj, Lyka zniknęła. – szepnąłem nerwowo i
wbiegłem do lasu. – Lyka!! Lyka, gdzie jesteś?! – wołałem. Zaczynałem się
bardzo niepokoić. – Lyka?
<Lyka?>