Zastanowiła mnie ta propozycja. Nie powiem, bardzo tego chciałam. Jednak
troszkę się bałam jednak dla niego mogłam nawet skoczyć w ogień.
Wiedziałam, że to on był tym jedynym.
- Dobrze. - zgodziłam się. Usiadłam na skale obok niego. Zatopiłam się w marzeniach. Trącił mnie nosem.
- O czym myślisz? - spytał.
- O weselu. - uśmiechnęłam się. Podniosłam się. - Teraz ja ciebie gdzieś zaprowadzę. Pobiegłam przodem a on za mną. W końcu kazałam mu zamknąć oczy. Poprowadziłam go aż doszliśmy na miejsce:
- Dobrze. - zgodziłam się. Usiadłam na skale obok niego. Zatopiłam się w marzeniach. Trącił mnie nosem.
- O czym myślisz? - spytał.
- O weselu. - uśmiechnęłam się. Podniosłam się. - Teraz ja ciebie gdzieś zaprowadzę. Pobiegłam przodem a on za mną. W końcu kazałam mu zamknąć oczy. Poprowadziłam go aż doszliśmy na miejsce:
Przychodziłam tu bardzo często. Wyhodowałam róże, opiekowałam się nimi. Rosły teraz nie tylko na drewnianym płotku, który postawiłam, ale też wspięły się na drzewa i rozpostarły daszek nad nami. Pachniało tu tak bajecznie... To było moje jedno z ulubionych miejsc. Spojrzałam na Raisera.
< Raiser dokończysz? >