Wstałam rano szybko się zbierając.
Zjadłam śniadanie i napiłam się ciepłej źródlanej wody. Byłam już
gotowa. Wyszłam z jaskini i poszłam do Amber.
- Cześć. - zawołałam przed drzwiami.
- Lyka, wchodź. -uśmiechnęła się. Posłusznie weszłam do jaskini. Na ziemi bawiła się Eliot. Zobaczyła mnie szybko i podbiegła radośnie.
- Proszę pani, jest Fanta?- zapytała szybko. Nigdy dzieci nie były tak śmiałe ale ona była inna. Była radosna ale zamknięta w sobie.
-Tak jest. - powiedziałam i gwizdałam. Do jaskini wparowała głowa feniksa. Uśmiechnęłam się. Fanta ucieszyła się na widok Eliot. Wybiegły obie na zewnątrz i zaczęły się bawić.
-Przepraszam, że nie mogłam tak długo przychodzić. - powiedziłam mieszając łapa po ziemi.
- Nic się nie stało-uśmiechnęła się Amber.
- Lece do małej, przywiozę ją później. - pożegnałam się i wybiegłam na zewnątrz. Amber za mną wyszła. Oparła się o ścianę i patrzyła. Rozpędziłam się i wzbiłam w powietrze. Gwizdnęłam na co Fanta wrzuciła delikatnie mała na swój grzbiet i też wzleciała w powietrze.
Mała skoczyła w dół.
- Eliot!! - słyszałam krzyk Amber. Mała wytworzyła kule powietrza, która ją utrzymała, by nie spadła. Fanta i ja stałyśmy w miejscu. Eliot z kula uniosły się na Fanta i po chwili Eliot siedział na grzbiecie Fanty.
Wylądowałam na co mój feniks zrobił to samo.
-To niesamowite. - powiedziała Amber podchodząc do mnie.
- Cześć. - zawołałam przed drzwiami.
- Lyka, wchodź. -uśmiechnęła się. Posłusznie weszłam do jaskini. Na ziemi bawiła się Eliot. Zobaczyła mnie szybko i podbiegła radośnie.
- Proszę pani, jest Fanta?- zapytała szybko. Nigdy dzieci nie były tak śmiałe ale ona była inna. Była radosna ale zamknięta w sobie.
-Tak jest. - powiedziałam i gwizdałam. Do jaskini wparowała głowa feniksa. Uśmiechnęłam się. Fanta ucieszyła się na widok Eliot. Wybiegły obie na zewnątrz i zaczęły się bawić.
-Przepraszam, że nie mogłam tak długo przychodzić. - powiedziłam mieszając łapa po ziemi.
- Nic się nie stało-uśmiechnęła się Amber.
- Lece do małej, przywiozę ją później. - pożegnałam się i wybiegłam na zewnątrz. Amber za mną wyszła. Oparła się o ścianę i patrzyła. Rozpędziłam się i wzbiłam w powietrze. Gwizdnęłam na co Fanta wrzuciła delikatnie mała na swój grzbiet i też wzleciała w powietrze.
Mała skoczyła w dół.
- Eliot!! - słyszałam krzyk Amber. Mała wytworzyła kule powietrza, która ją utrzymała, by nie spadła. Fanta i ja stałyśmy w miejscu. Eliot z kula uniosły się na Fanta i po chwili Eliot siedział na grzbiecie Fanty.
Wylądowałam na co mój feniks zrobił to samo.
-To niesamowite. - powiedziała Amber podchodząc do mnie.
-
Nauczyłam małej paru sztuczek na atak i obronę. Podstawy. Jest zdolna i
będzie z niej wspaniała władczyni powietrza. - odpowiedziałam tłumacząc.
Amber spojrzała na mnie jakby z niedowierzaniem.
(Amber?)
(Amber?)