sobota, 2 lutego 2013

Od Mai cd Alkivo:




Spojrzałam na Alkivo. Spytał mnie o to, czego bałam się od tak dawna. Znaliśmy się już długo, ale... bałam się miłości. Nie czułam się gotowa. Los pisze nam zawsze podobny scenariusz... rodzisz się, żyjesz w watasze, wiążesz się z kimś, rodzisz dzieci, a potem... umierasz. Ja od zawsze się buntowałam. Nie chciałam być taka jak inni. Wszystko musiało być po mojemu. Spojrzałam na Alkivo, a on widocznie odczytał z wyrazu mojej twarzy, co chcę mu powiedzieć. Przyjął to ze spokojem, choć zauważyłam, że przez jego oczy przeszedł strumień bólu. To było ponad moje siły, przemieniłam się w wiatr i uciekłam z zamku. Nie wiedziałam gdzie jestem, zrozpaczona miotałam się w koło, aż drzewa zaczęły się niebezpiecznie bujać. W końcu zobaczyłam wodospad i poleciałam w jego kierunku. Ze smutkiem usiadłam na skale. Alkivo tak zaplanował ten dzień, miało być tak pięknie... jednak ja jak zwykle wszystko zepsułam. Po policzku poleciała mi łza. Zależało mi na Alkivo... czemu więc nie chciałam się zgodzić? Czy muszę wszystko zniszczyć... jednak wszystko stało się tak szybko, nie byłam gotowa. Pytanie tylko, czy kiedykolwiek będę... W oddali zobaczyłam mały punkt na niebie... Pewnie Alkivo mnie szukał. Nie chciałam sprawić mu bólu,a myśląc o tym zdałam sobie sprawę, że ból zadałam przede wszystkim sobie. Jęknęłam. Chciałam tak bardzo się kogoś poradzić, przytulić do kogoś... ze smutkiem przypomniała mi się moja rodzina. Wtedy też wszystko zepsułam. Opuściłam ich, a teraz zaczęłam tego żałować. Chciałabym wrócić... tylko że z niektórych dróg nie ma odwrotu...

(Alkivo?)