Rozdziawiłem pysk ze zdumienia. Kira spojrzała na mnie i zaczęła się śmiać widząc moją minę. Uśmiechnąłem się i powiedziałem:
- Coś taka wesoła?- Kira powoli przestawała się śmiać.
- A nie wiem.- odpowiedziała.
- Żeby ci od tego śmiechu. Jak mówiła moja mama. Żyłka pierdząca nie pekła.- Kira znowu zaczęła się tarzac ze śmiechu.
- Wiesz Kira... wracając do tego ślubu... - powiedziałem kiedy Kira się uspokoiła.- Moja siostra jest niezłą krawcową i dekoratorką. Może uszyłaby ci sukienkę?
(Kira?)
- Coś taka wesoła?- Kira powoli przestawała się śmiać.
- A nie wiem.- odpowiedziała.
- Żeby ci od tego śmiechu. Jak mówiła moja mama. Żyłka pierdząca nie pekła.- Kira znowu zaczęła się tarzac ze śmiechu.
- Wiesz Kira... wracając do tego ślubu... - powiedziałem kiedy Kira się uspokoiła.- Moja siostra jest niezłą krawcową i dekoratorką. Może uszyłaby ci sukienkę?
(Kira?)