- Spoko. – powiedziałem. Nagle zza drzew wyszła jakaś
wilczyca. Nie znałem jej, ale skoro tu była, to musiała być nowa.
- Cześć - powiedziała spokojnie. - Nie przeszkadzam? – spytała patrząc się na
nas.
- Nie. – powiedziałem krótko.
- Hej jestem Camille, a to jest Shinu. – powiedziała Camille
przedstawiając nas z uśmiechem. Cały czas była zarumieniona. Pff…
- Jestem Luna. – odparła unikając jej wzroku. Czemu?
Przypatrzyłem się jej dokładnie z kamiennym wyrazem twarzy. Spojrzała na mnie.
- Coś się stało?- zapytała. Pokręciłem lekko głową nie
spuszczając jej z oczu.
<Luna, Camille?>