Pokręciłem głową z zażenowaniem.
- Nie, po prostu… ech… Camille ma pewną sprawę do mnie… z
resztą nieważne. – powiedziałem przewiercając waderę spojrzeniem. – Pytałaś,
czy kogoś mi przypominasz… - zacząłem.
- I…? – popędziła mnie.
- Owszem, przypominasz mi pewną waderę, którą kiedyś
widziałem. – powiedziałem. A dokładnie, którą wskrzesiłem. Ale zginęła. Kiedyś
się w niej „podkochiwałem”, jeśli można u mnie ten stan tak nazwać. Zdziwiłem
się na widok Luny. Przez chwilę myślałem, że to ona… - Przypominasz mi ją i
poczułem się trochę zdezorientowany… – przyznałem.
<Luna?>