- Jeszcze raz Ci dziękuję.- Powtórzyłam.
- Mówiłam już że nie ma za co.- Mówiąc to uśmiechnęła się mile. Po czym wyszła z jaskini. A Toffi ( tak nazywam małą) dała jej buziaczka. Najadłam się do syta Romeo gdzieś poszedł tylko gdzie. Mała poskarżyła się na głód więc dostała mleka i poszła spać na posłanie. Co by tu robić? I nagle usłyszałam że wchodzi Romeo. Byłam zła na niego że musiałam poprosić Burauni o upolowanie jedzenia. - Romeo gdzie się podziewałeś?!- warknęłam. - Hym... byłem w centrum magii. - Co!!!- wydarłam się co on do licha tam robił?! - Wiesz nie denerwuj się ale czytałem o eliksirach. A tak dokładnie to o tym płodność. Było napisane że dziecko ma po tym większe zdolność. Więc może poprosimy Terrę o nauczenie jej kilku rzeczy co? - Tak ty teraz zostajesz z Toffi, a ja idę do Terry. Poszłam do jaskini Terry. Terra w niej była. - Terro mam do ciebie prośbę. - Słucham. - Udzielisz Toffi kilku lekcji, szybko się uczy i jest zdolną waderą. (Terra?) |
||