Patrzyłem na nią zesztywniały. Przed nią stała anielica. Młoda,
piękna dziewczynka. Głaskała ją po głowie. Wiedziałem, że nas widziała, ale się
nie odwróciła, po prostu stała.
- Lyka? – szepnąłem. Nie zareagowała. Co jest? Nagle
zrozumiałem. Ona chce z nią odejść. Nie…
- Lyka, co ty chcesz zrobić? – szepnąłem. – Co z nami? –
myślałem, że się załamię. Nie mogę jej stracić…
<Lyka?>