poniedziałek, 14 stycznia 2013
Od Alkivo: c.d. Mai
Mai bawiła się jak nigdy tak samo jak ja. Kochałem dobra zabawę a nienawidziłem nudy...to była moja jedyna zasada...po prostu się bawić. Mai chciała się umyć ja też nie należałem do najczystszych.
- To co, idziemy? -zapytała moja rozmówczyni. Westchnąłem głęboko. Miałem pomysł, którego nie mogła odrzucić.
- Ale idziemy na moich zasadach. - uśmiechnąłem się tajemniczo. Wadera spojrzała na mnie podejrzliwie. Wytworzyłem wokół nas kule powietrza i zaczęliśmy lecieć w stronę jeziora. Po drodze była kupa śmiechu i zabawy. Nie mogłem się powstrzymać od żartów. Wreszcie dotarliśmy. Puściłem kule powietrza i zacząłem się rozgadać.
- To tutaj. - powiedziałem. - Jesteśmy na miejscu.
Mai rozglądała się z zachwytem. Wyglądało tak
Spojrzałem na nią i popchnąłem do wody. Byłą ciepła. Wiedziałem że to miejsce jest idealne. Woda przez cały rok była ciepła a w okolicy było dużo zwierzyny łownej.
- To nasza wataha? - zapytała
- Nie to nie są tereny watahy. Już podczas zabawy przeszliśmy granice ale nie martw się nikt tu nie mieszka. - uśmiechnąłem się i chlasnąłem jej woda w twarz.
(Mai?)