piątek, 11 stycznia 2013

Od Mai: c.d. Alkivo


Byłam całkowicie zaskoczona przemową Alkivo. Mówił o rzeczach, o których myślałam, że od zawsze dotyczą mojego życia. W poprzedniej watasze zawsze starałam się tak robić, ale tu... tu było mi trudniej. Pewnie dla tego, że tu zależy mi, aby się z kimś zaprzyjaźnić. Popatrzyłam na Alkivo z wdzięcznością, a on uśmiechnął się do mnie.
- Dziękuję. - wyszeptałam cicho. Było mi głupio i nie wiedziałam, jak będę mogła spojrzeć reszcie wilków w oczy. I jakim cudem rozmawiam tu teraz z Alkivo? Powinnam się zapaść ze wstydu pod ziemię.
- Przepraszam. - powiedziałam jeszcze ciszej. Od małego strasznie nie cierpiałam tego robić.
- Nic się nie stało. Lepiej ci?
On chyba nawet sobie nie wyobrażał jak wiele dla mnie zrobił. Uzmysłowił mi, że teraz chcę się zmienić, nie porzucając moich dawnych zasad.
- Jasne. Nie spodziewałam się, że jesteś tak dobrym pocieszycielem. - tu zrobiłam cichą przerwę szykując się na to, co będę musiała powiedzieć. - To wracamy do reszty? Będę musiała ich przeprosić.


(dokończy ktoś?)