czwartek, 10 stycznia 2013

Od Mai


Zupełnie nie wiedziałam co moglibyśmy tu robić. Nie znałam jeszcze za dobrze terenu i wilków.
- Może po prostu się przejdziemy? - zaproponowała Kira. Wszyscy zgodziliśmy się na jej propozycje. Na początku czułam się nie pewnie, ale to szybko minęło. Alkivo ciągle żartował, albo zaczepiał którąś z nas. Lyka ignorowała jego zaczepki, ale ja i Kira co rusz wpadałyśmy w głośny śmiech.
- Może pogramy w berka? - zapytał Alkivo. Wszyscy zgodziliśmy się z radością. W śród nich czułam się dobrze, byłam szczęśliwa. Prawie zapomniałam o mojej przeszłości... prawie. Kira próbowała złapać Lykę, ale nie udawało jej się. Ze śmiechem zaczęła się wygrażać co jej zrobi jak ją złapie, ale póki co nie szło jej zbyt dobrze. Zniechęcona dała mi berka, a ja spróbowałam złapać kogoś. Niestety, nie szło mi za dobrze. Prawie dogoniłam Alkivo, kiedy poślizgnęłam się na błocie, w które zamienił się śnieg. Wszyscy stanęli dookoła mnie, a ja poczułam się głupio. Chciałam wstać, ale poślizgnęłam się jeszcze raz i ponownie wpadłam w błoto. Pobrudziłam się jeszcze bardziej, a wszyscy się śmiali. Wiedziałam, że na ich miejscu też bym się śmiała, ale zrobiło mi się niewyobrażalnie smutno. Po policzku pociekła mi łza. Odezwała się wojownicza część mojej natury. Zamiast jak normalny wilk śmiać się razem z nimi, ja zawsze musiałam robić sceny. Ze złości zamieniłam się w wiatr. Latałam jak szalona, a wilkom poczochrały się futra. Latałam w niebie szybciej i szybciej, aż drzewa zaczęły się niebezpiecznie chwiać. Słyszałam jak wołają coś do mnie z dołu, ale szum wiatru całkowicie ich zagłuszył. Leciałam bardzo wysoko, ale coraz wolniej. Moja złość powoli mijała, został tylko smutek. Zmaterializowałam się na kamieniu koło jeziorka i zaczęłam płakać. Czy zawsze muszę wszystko zepsuć?! Pamięcią przeniosłam się w przeszłość.

(dokończy ktoś?)