piątek, 11 stycznia 2013
Od Terry: Pierwszy w lecznicy
Stałam nad klifem, lekko ziewając. Powoli oczy mi się same zamykały. Wreszcie zasnęłam. Nagle obudził mnie ryk wilka. Szybko pobiegłam w głąb lasu, czując krew. Przed moimi oczami ukazała się wilczyca. Nie była ranna tylko rodziła. Pomogłam jej. Gdy szczenię było już na zewnątrz, samica powiedziała:
- Opiekuj się nią. I ucz ją by wyrosła na taką pomocną wilczycę jak ty...
- Ale... Jak? I dlaczego ja?
- Tylko ty się przy mnie zatrzymałaś. Całą moja wataha nie żyje. Opiekuj się Scary... Proszę... I pamiętaj... Że ja zawsze nad wami będę czuwała...
- Ech... Dobrze...
Powiedziałam, a samica powoli zamykała oczy. Niczego nie mogłam zrobić. Było za późno. Wilczyca umarła, a ja tą wilczycę nazwałam Shadow, bo jeszcze nigdy nie poznałam jej imienia. Tak więc ogłosiłam odejście i przybycie wilczycy i szczeniaka. Najwyraźniej matka Scary była wychudzona, dlatego Scary tak łapczywie wszystko je. Teraz ją traktuję jak własną córkę której nigdy nie miałam, i codziennie ją leczę.
CDN.