środa, 16 stycznia 2013
Od Mai: c.d. Alkivo
- Ty wariacie! - zawołałam i posłałam w jego kierunku strumień wody. Alkivo zręcznie uskoczył i odwdzięczył mi się tym samym. Za pomocą wiatru popchałam wodę w jego stronę. Tym razem nie udało mu się uniknąć wody. Krzyknął coś do mnie, ale nie usłyszałam, bo rzuciłam się do ucieczki. Widziałam że pobiegł za mną, więc ucieszona pobiegłam szybciej w nieznanym kierunku. Zaszywałam się coraz głębiej w las, a Alkivo za mną. W pewnym momencie postanowiłam mu zrobić psikusa i stałam się wiatrem. Widziałam jak Alkivo mnie woła i kręci się zdenerwowany, bo zniknęłam mu z oczu. Oddaliłam się, a później z dużą prędkością poleciałam prosto na niego. Patrzyłam jak słodko czochra mu się futro, kiedy znajdowałam się coraz bliżej niego. Kiedy byłam tuż przednim zatrzymałam się i zmaterializowałam po czym zawołałam.
- Bu! - Alkivo popatrzył na mnie. Widziałam, że wystraszył się, ale nie dawał tego po sobie poznać.
- Wystraszyłam cię? - zapytałam z przekorą.
- No coś ty. Musiałabyś się dużo bardziej postarać. Mai... nie słyszałaś jak do ciebie wołałem?
- Nie, a co? - zapytałam zdziwiona.
- Ten las w którym jesteśmy... po zmroku robi się tu dziwnie. - zdziwiona rozejrzałam się dookoła.
Las wokoło był gęsty, a za jakiś czas nastanie zmrok. Zastanawiałam się, bo słyszałam opowieści o lesie duchów, ale do tej pory myślałam że to tylko legendy. Zresztą tu nigdzie nie było żadnej polany...
- Jak teraz wrócimy? - zapytałam cicho. Ja mogłam wylecieć jako wiatr ponad las, ale nie zostawiłabym tu Alkivo. Popatrzyłam na niego pytająco.
(dokończysz Alkivo?)