Zamurował mnie. Zmarszczyłam czoło, a Jock cały czas mnie uważnie obserwował. Nawet go polubiłam. Może czasami zachowywał się jak szczeniak, ale był fajny.
- Hmm… - mruknęłam. – Zgoda. Tylko bez żadnych gonitw. – powiedziałam i mimo woli uśmiechnęłam się lekko. Cały się rozpromienił i uśmiechnął szeroko.
- Zgoda. – powiedział ochoczo.
- Dobra, a kiedy byśmy się mieli spotkać? – spytałam niepewnie.
<Jock ? ;)>