Smok pomógł nam rozpalić ognisko, a ja z Lyką położyłam się na prowizorycznym posłaniu i zaczęliśmy jeść prowiant, jaki ze sobą wzięliśmy. Rozmyślałem, wpatrując się w ogień i kątem oka obserwując smoka. Zainteresował mnie. Ciekawe, kto jest jego panią…?
- Jak daleko mamy jeszcze do końca podróży? – spytałem Lykę z braku tematu.
<Lyka? Brak weny>