Poprzynosiłem kwiaty i girlandy, udekorowałem ołtarz, który
wcześniej zrobiła Kate i używając magii wody, stworzyłem piękną, lodową
scenerią. Za parę godzin był ślub, więc pobiegłem szybko się przygotować. „Ciekawe,
co tam u niej… ?” pomyślałem. Zaczynałem lekko się denerwować, ale opanowałem
się i wskoczyłem w garnitur uszyty przez Asami. Leżał idealnie. Był koloru
kości słoniowej, z białym obszyciem i małą butonierką, do której włożyłem
piękną, czerwonobiałą różę. Już czas. Wróciłem nad wodospad. Wszyscy się już zebrali,
para alfa stała na ołtarzu, drużby i Fanta stali już na swoich miejscach. Nagle
pojawiły się druhny. I zza drzew i girland wyszła Lyka…
<Lyka?;)>