piątek, 11 stycznia 2013

Od Kiry


Miałam sen. Była w nim moja mama. Mówiła coś o Saravassi, o moich narodzinach i o gwieździe która wtedy spadła. Mówiła o legendzie o spadającej gwieździe jakoby był to prezent dla starożytnego elfiego króla. Dlatego każda gwiazda spełnia życzenie. I, że w moje urodziny to nie była zwykła spadająca gwiazda. Z tej gwiazdy narodziła się istota. Była magiczna. W postaci kota. Podobnego do normalnego kota i do jaguara, ale znacznie mniejsza od wilka. Ukazała mi go. Mówiła, że sam wybiera sobie właściciela. Obudziłam się pełna pytań. Nic nie rozumiałam. Czyżby to był tylko sen? I wtedy go zobaczyłam kota z mojego snu. A właściwie ją. To była ona. I nagle wszystko zrozumiałam. Ona chciała być moją towarzyszką. A ja chciałam mieć towarzysza. Podeszłam bliżej. Wyciągnęła się i otarła się o moje nogi przyjacielsko. Zrozumiałyśmy się bez słów. Ale jak ją nazwać?Wiem; Reissi. Co w starożytnym języku elfów oznacza spadająca gwiazda. Wskoczyła mi na grzbiet. Zachwycona pobiegłam do Raisera.
- Raiser... Raiser! Obudź się!

< dokończysz ? Raiser ? >