piątek, 4 stycznia 2013

Od Kiry c.d Lyki


Lyka rozgromiła ich wszystkich. A mi kazała się schować z feniksem. Czułam się trochę niezręcznie, że to ona narażała życie, a ja musiałam siedzieć schowana. Chętnie bym została, ale rozumiałam ją. To był jej feniks i jej walka. Nie mogłam się wtrącać. Podbiegłam do niej. Trochę chwiała się. Weszłyśmy do jaskini. Położyła się na mchu. Zrobiłam jej wywar, który nauczyła mnie robić moja mama. Oddawał on straconą energię i dodawał sił. Moja przyjaciółka wracała do zdrowia. Już przybrała kolorów i zaczęła patrzyć bardziej przytomnie.
- Lepiej ci ? - spytałam.
- Tak. - odpowiedziała.
- Pokonaliśmy wszystkich!!
- Nie będą drugi raz zaczepiali mojego feniksa. - prychnęła.
- Nie mają jak. - uśmiechnęłam się.
- I dobrze im tak !
- No pewnie. Choć może potraktowaliśmy ich trochę za ostro... - odezwało się we mnie poczucie żalu i litości. Porozmawiałyśmy jeszcze. Wyobraziłyśmy sobie miny naszych partnerów gdy dowiedzą się co się stało. Feniks tez dochodził już do zdrowia.

<dokończysz ?>