sobota, 5 stycznia 2013

Od Lyki: c.d. Kate


Spojrzałam się na moja przyjaciółkę. Zemdlała, ponieważ te naszyjniki jakby zabierały nam część energii. Spoglądałam to na przyjaciółkę, to na naszyjniki. Ułożyłam je na ziemi i stałam tryumfalnie. Zaczęłam kręcić łapą w prawą stronę. Nie chwiałam się mając ciągle łapę w górze. Nie przestawałam robić ciągle tego samego. Wytworzyła się mała kula powietrza, ale nie zwykła. Było to źródło mocy. Pobłyskiwał na świało, jakie wytarzały te naszyjniki. Kula przeleciał mi po łapie i stanęła pomiędzy moimi już rozłożonymi skrzydłami w powietrzu. Zaczęłam je starannie i powoli rozkładać. Po pięciu minutach moje skrzydła już prawie dotykały ziemi. Pochyliłam głowę do przodu, a moja moc spoiła się z naszyjnikami. Zachwiałam się na nogach, ale naszyjniki już się nie świeciły. Stały się normalne. Spojrzałam na Kate. Oparłam się o najbliższą ścianę. Spoglądałam przez cały czas na naszyjniki. Musiałam mieć pewność, że nic już się nie stanie. Usiadłam nie wiele myśląc. Musiałam coś zrobić, aby obudzić Kate. Jednak po chwili ona sama wstała.
- Jak się czujesz? - zapytałam słabym głosem uśmiechając się lekko.

(Kate?)