środa, 9 stycznia 2013
Od Alkivo: c.d. Kate
Spojrzałem na latającą Furię. Była wspaniała. Jej imię oddawało to, kim jest. Zrobiło mi się trochę smutno. Nigdy nie miałem towarzysza. Fanta już od małego kochała najbardziej Lykę. Przywiązały się do siebie, a gdy moja siostra chciała żeby Fanta polubiła też mnie, feniks tylko syczał pokazując, że nie podoba jej się to. Kochałem Lykę za to, że od początku chciała jak najlepiej. Zawsze wszystko szło po jej myśli. Od małej wilczycy umiała szybko tkać powietrze i rozmawiać z duchami. Spojrzałem na Furię. Moja twarz była smutna, co zdarzało się rzadko. Myśląc nawet o śmieciłem wesołą miną, ale towarzysze to jedyny temata który omijałem jak ognia.
- Wspaniała. - powiedziałem nieobecnie.
- Co jest? - zapytała Kate widząc moją już nie uśmiechniętą twarz.
- Nieważne. - odparłem i uśmiechnąłem się omijając towarzysza. Spojrzałem na niebo. Robiło się ciemne, a na nim ujawnił się księżyc. Zawyłem sam nie wiedząc czemu. Spojrzałem na Kate.
- Jeśli pani pozwoli. - powiedziałem na ona pokręciła głową ze śmiechem. Zaprowadziłem ją do jej jaskini.
- Dzięki. - powiedziała w drzwiach.
- Dzięki za wspaniały dzień. - odparłem i pomachałem do niej. Zacząłem biec szukając wzrokiem swojej jaskini. Wreszcie ją znalazłem i wbiegłem do niej zatrzymując się. Uderzyłem się nie wyrabiając na zakręcie. Wybuchłem śmiechem i rozpaliłem ognisko. Powoli zasnąłem gasząc ogień swoim skrzydłem.