poniedziałek, 18 marca 2013

Od Luny: c.d. Netara

Obudziłam się w jakiejś jaskini. Miałam jeszcze mgłę przed oczami lecz i ona po chwili zniknęła. Nadal bolał mnie ramie ale teraz było zabandażowane. Nabrałam powietrza do nozdrzy , "to jaskinia Terry" - stwierdziłam. Spróbowałam wstać. Nie, ból był zbyt duży, nie udało mi się.
Wtedy wpadł Netar pytając jak się czuje.
- A jak się może czuć osoba która prawie straciła ukochanego? Gdyby nie ja to byś już nie żył, tak wiem ty właśnie tego pragniesz. Ale czasem mógłbyś nie myśleć tylko o sobie! Wiesz jak ja bym się czuła? Gdybyś umarł, teraz, mój świat by się zawalił, pomyślałeś o tym Netar?! - wrzasnęłam na niego podając mu wszystkie zarzuty. Teraz może i czuł się głupio ale należy mu się po tym co zrobił.
- Ale...
- Żadne ale - przerwałam mu - ja cie kocham i nie mogę cie stracić - wpatrywał się we mnie. Nie wytrzymałam tego narastającego napięcia, pocałowałam go.
- Teraz mi wierzysz idioto? - powiedziałam z uśmiechem.

< Netar? >