Spojrzałam na nią z lekkim zdziwieniem, ale nie chciałam jej o nic wypytywać.
- Tak tuż zza rogiem jest sklepik gdzie na pewno dostaniemy piwo korzenne. - uśmiechnęłam się, złapałam obie dziewczyny za ręce i zaczęłam
biec. Mój brat bieg za nami śmiejąc się. Po chwili staliśmy przed
drzwiami sklepu
- Dzień dobry. - powiedziałam radośnie otwierając drzwi.
- Witam. Kogo tu niesie o tak późnej porze? - zapytała się straszy sprzedawca.
- Chciałyśmy dostać piwo korzenne. - uśmiechnęłam się do niego życzliwie.
- Piwo korzenne, piwo korzenne. - powtarzał patrząc na półki - o, jest ostatnia butelka.
Postawił powoli butle na blacie i wyliczył cenę.
- Proszę - oddałam mu pieniądze i wzięłam butelkę. - Dziękuje i do widzenia
- Miło z wami było robić interesy. - uśmiechnął się starzec kiedy byliśmy już na zewnątrz.
- Proszę. - podałam butelkę Kate.
- Skąd masz pieniądze? - zapytała się zdziwiona.
- Mam swoje sposoby - uśmiechnęłam się tajemniczo zerkając na nią.
- Jeszcze coś wam potrzebne?
(Kate? Camille?)