poniedziałek, 17 grudnia 2012

Od Blue: c.d. Lyki: O nie!


Zacisnąłem mocno zęby i spojrzałem Fantazji twardo w oczy. Nie miałem zamiaru odpuścić, ale też nie chciałem nikogo skrzywdzić. Fanta warknęła lekko. Nie ruszyłem się. Długo patrzeliśmy sobie w oczy, aż Fantazja przestałą warczeć. Na więcej chyba nie miałem co liczyć. Spojrzałem na Lykę, ale ona cały czas wpatrywała się w ziemię.
- Nieważne. Nie zostawię cię, dopóki mnie nie wysłuchasz. – powiedziałem uparcie. W końcu na mnie spojrzała. Była zła.
- Zostaw mnie w spokoju. Jeszcze ci nie dosyć?! – krzyknęła. Wpatrywałem się w nią tak intensywnie, że znowu opuściła wzrok.
- Nic nie zrobiłem. Weź mnie wreszcie wysłuchaj! Nie mam zamiaru odpuścić!!! – krzyknąłem. Pokręciła głową i już zaczęła odchodzić. Tego było już za wiele. Złapałem ją w pasie, zmieniłem się w cień i pognałem do lasu w jakieś ustronne miejsce.
- Puszczaj mnie!! – wrzeszczała Lyka wyrywając się.
- Dlaczego?!? Żebyś przede mną uciekała nawet nie znając prawdy?! Nie!!! – krzyknąłem, ale rozproszyłem się i Lyka zdążyła się uwolnić uderzając we mnie powietrzem. Nic mi się nie stało, tylko trochę ogłuszyło. Zmieniłem się z powrotem w wilka. Odnalazłem wzrokiem Lykę. Ciężko dyszała i patrzyła na mnie twardo z odległości jakiś siedmiu metrów.
- Czy teraz mnie wreszcie wysłuchasz?!? – spytałem patrząc jej w oczy.

<Lyka?>