czwartek, 27 grudnia 2012

Od Blue: c.d. Lyki

Przytuliłem mocno Lykę i obserwowałem wirujące dookoła płatki. Stęskniłem się za śniegiem. Wystawiłem język i już po chwili poczułem chłodne kropelki wody. Spojrzałem na Lykę. Na jej twarzy błądził lekki uśmiech, gdy tak przyglądał się puchowi. Fantazja latała i bawiła się łapiąc śnieżynki i powietrzu.
- Wiesz, że każda śnieżynka ma inny kształt? Nie ma na Ziemi dwóch takich samych. – zagaiłem wesoło. Na ziemi utworzyła się już kilkucentymetrowa warstwa puchu.
- Słyszałam o tym. – powiedziała moja ukochana i uśmiechnęła się do mnie.
- Kocham śnieg. - powiedziałem nagle. - I kocham ciebie. - dodałem i pocałowałem ją.
- Ja ciebie też. - odparła z uśmiechem. Nagle zadrżała z zimna, więc przytuliłem ją mocniej i zacząłem jej rozcierać łapy dla rozgrzania. Rozmyślałem nad naszym ślubem. Omawiałem sobie w głowie wszystkie pomysły i niespodzianki. To miała być dla nas niezapomniana chwila. Musiała się udać jak najlepiej. Gdy oboje zadrżeliśmy w podmuchu zimnego wiatru zaprowadziłem nas do jaskini i rozpaliłem ognisko. Po drodze upolowaliśmy małego jelenia. Po posiłku zrobiłem prowizoryczne posłanie z mchu i magii, gdyż na zewnątrz wszystko było już mokre lub pokryte śniegiem. Położyliśmy się na posłaniu, a Fanta cały czas wirowała ze śnieżkami na zewnątrz. W końcu Lyka zasnęła, a ja zaraz po niej. Tego dnia chyba nigdy już nie zapomnę.

<Lyka?>