niedziela, 30 grudnia 2012

Od Lyki: c.d. Blue: Walka


Usłyszałam straszny dźwięk. Od razu zerwałam się do biegu. Zaczęłam pędzić jak nigdy. Biegłam nie zwracając uwagi na nic. Śnieg prószył mi w twarz. Otrzepywałam się, aby coś widzieć. Co jakiś czas unosiłam się w powietrze. Wreszcie stanęłam na granicy. Zwróciłam się do ciemnej strony. Zobaczyłam walczące wilki. Spoglądałam niepewnie na wszystko. Nie byłam pewna, czy to on. Na środku stał żółto-czarny wilk, a wokół niego dwadzieścia innych. Walczył zacięcie, ale przegrywał. Zabił jednego, ale trzech innych rzuciło się na niego z zaciekłością. Wilk wył, a inne wilki raniły go. Zawyłam z Blue głośno i wyraźnie. Wilki spojrzały na nas. Blue szybko i zwinnie wskoczył na Fantą, a ja zaczęłam biec z prędkością światła.Gdy byłam już blisko uderzyłam w czarnego basiora zabijając go jednych strzałem.Stałam tam, zła jak nigdy. Reszta wilków patrzała na mnie. Słyszałam pogłoski. Byłam dziewczyną, ale umiałam dobrze walczyć. Zaczęłam zabijać wszystkie wilki na jakie się natknęłam. N ie patrzałam na nikogo i nie wahałam się. Uderzałam powietrzem w wilki. One unosiły się w powietrzu, a ja je zabijałam. Piszczały z bólu, co mnie nakręcało. Gdy nie mogłam poradzić sobie na ziemi, wzbijałam się w powietrze i stamtąd strzelałam. I tak w kółko. Miałam przewagę powietrza. Ale nie tylko ja. Fanta walczyłam zaciekle broniąc mnie swoimi skrzydłami. Nie pozwala na skrzywdzenie mnie, ani Blue. Nie poddawała się. Uśmiechnęłam się do niej, a ona spojrzała na mnie z obawą. Wiedziałam, że troszczy się o moje zdrowie, ale ja o to nie dbałam. Walczyliśmy bardzo długo. W mojej głowie miałam tylko jedno słowo: WALKA. Przecież o to chodziło. Tego ode mnie chciał los. Chciał, żebym walczyła. Żebym wygrała. Ilość wilków zmniejszała się w szybkim tempie. Gdy zostało tylko pięć wilków, na niebie pojawił się smok. Fanta wiedząc, że sobie nie poradzimy zerwała się i uderzyła w niego. On padł na ziemie. Mój feniks podleciał do mnie i do swojego przeciwnika. Stała nad nim triumfalnie. Nagle smok złapał Fantę i zaczęła się walka. Zza pleców smoka wyskoczył wilk. Zaczął od razu biec na nas.
- Jest mój. - powiedziałam i zaczęłam również na niego biec. Strzeliłam powietrzem z wielką siła. Zaczęła się walka. Wilk znał moje ruchy, a ja jego. Czy to możliwe, że to mój ojciec?

(Blue?)