- To nie twoja wina. - powiedziałam patrząc na niego. Wiedziałam, że jest przygnębiony. Kontynuowałam. - Przecież nie wiedziałeś, że tak będzie. Nikt tego nie wiedział.
- Ale mogłem mu nie kazać z nim walczyć, ale jednak to zrobiłem. Nigdy sobie tego nie wybaczę.
- Rozumiem, że siebie obwiniasz. Jednak to nadal nie twoja wina.
Milczeliśmy przez chwile. Współczułam mu utraty towarzysza. Fanta usiadła obok mnie, spojrzała na smutną twarz Blue i pisnęła. Wiedziałam, że rozumie go. Uśmiechnęłam się do niej. Znów odwróciłam wzrok na Blue.
- Może zmieńmy temat.- powiedziałam na pocieszenie, żeby poprawić humor Blue.
- Dobry pomysł. - powiedział blado uśmiechnięty. Widać było jednak, że czymś się martwi.
- To co robimy? - zapytałam
(proszę dokoncz Blue)