Siedziałam przy ognisku patrząc się w płomienie. Były groźne, ale też piękne i dające ochronę. Różnie można postrzegać świat. Rozmyślałam o dzisiejszym dniu. Chciałabym opowiedzieć o tym wszystkim Lyce. Była moją najlepszą przyjaciółką, a po naszej ostatniej rozmowie była jakaś ... zmarnowana. Na pewno by się ucieszyła. Muszę ją poszukać jak wrócimy do watahy. Od tyłu zakradł się do mnie Raiser. Usiadł koło mnie. Oparłam mu głowę na ramieniu. Jak dobrze było być razem.
- O czym myślisz ? - spytał.
- O tym jaki jesteś cudny, o tym, że chciałabym się wygadać Lyce, o tym, że chce mi się już spać... - ziewnęłam.
Uśmiechnął się:
- Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć, nie ?
- Tak, ale ja chcę jej powiedzieć właśnie o tobie... - ziewnęłam raz jeszcze.
Popchnął mnie delikatnie na łóżko. Umościłam się wygodnie. Położył się koło mnie. Wtuliłam się w niego.
- A gdzie całusek na dobranoc ? - uśmiechnęłam się słodko. Pocałował mnie w policzek. Momentalnie powieki mi opadły. Zasypiałam gdy nagle...
< Raiser, co się stało?>