piątek, 28 grudnia 2012

Od Lyki: c.d. Blue


- Blue! - powiedziałam uradowana, ale mój najukochańszy znów zamknął oczy. Lek nie działał. Nie miałam pomysłu, wiec szybko zawróciłam Fantę do jaskini. Miałam tam swoje leki, które na pewno by pomogły. W stresie ciągle pośpieszałam Fantę, lecz ona była na mnie zdenerwowana. Serce Blue biło teraz szybciej i wyraźniej. Lek pomógł, ale nie do końca. Miałam jeszcze jeden pomysł. Poprosiłam Fantę, aby podleciała nad rzekę. Weszłam z Blue pod wodę i przedostałam się przez korytarz z ognia. Było bardzo ciężko, ale przedarłam się bez problemów. Gdy byłam w jaskini pod wodą, pobiegłam po jeden z kamieni. Zrobiłam wywar, jednak nie był zbyt dobry. Z liści zrobiłam kubeczek i podłam wywar Blue. Wypił go, a potem wstał z wielką siłą i szybkością. Ale ponownie padł. Nie wiedziałam, co się stało. Ta choroba była naprawdę mocna i niepokonalna. Z mojego ramienia płynęła krew, ale ja się tym nie przejmowałam. Musiałam mu oddać część mocy. Zrobiłam wiec wywar i dodałam do niego swojej mocy. Słaba, z powodu utraty mocy, podłam mu napój. On wybił go szybko, gdyż było to dosyć dobre. Sobie zrobiłam wywar mocy, który chronił mnie przed padnięciem z wyczerpania. Blue powoli próbował wstać.

(Blue?)