Byłam szczęśliwa, że miałam przyjaciółkę. Nigdy nikogo nie miałam. Zawsze byłam samotniczką i marzycielką. Rozmyślając tak nie zauważyłam jak z wody wytworzyłam malowniczy znak. Otrząsnęłam się dopiero jak Furia zaczęła latać wokół niego i co chwila chlapiąc mnie nią. Lyka śmiała się do łez gdy zobaczyła, że wyglądam jak opierzona kura.
- Bardzo śmieszne. - powiedziałam gdy się ogarnęłam.
- Kate?
- Tak?
- Znasz Kirę?
- Pewnie, że znam! Mój brat jest jej partnerem.
- Ach no tak.
- Czemu pytasz?
<Lyka?>