poniedziałek, 31 grudnia 2012

Od Blue: c.d. Lyki


Uśmiechnąłem się trochę krzywo. Wydawał się nawet fajny. Cóż, skoro Lyka była szczęśliwa, to ja też. Odzyskałem swoją ukochaną.
- To co, wracamy? – spytałem odwracając się w stronę naszej watahy.
- W drogę. – powiedział Alkivo i razem z Lyką ruszyliśmy w drogę. Schodziło nam się o wiele szybciej niż wchodziło, a żarty i docinki umilały nam podróż. Zanim się obejrzeliśmy, byliśmy już prawie na samym dole. Fanta latała nad nami wirując radośnie. Nagle wszystkim poprawił się humor. Cały dzień chodziliśmy uśmiechnięci i radośni. Wreszcie było po wszystkim.
Wieczorem zatrzymaliśmy się pod wielkim dębem. Rozpaliłem ognisko, a Alkivo zaczął opowiadać różne historyjki. Śmialiśmy się i nie mogliśmy przestać. Wreszcie całe napięcie z nas opadło i mogliśmy spokojnie funkcjonować bez obaw o nasze życie…

<Lyka? ;)>