- Lyka!! – wrzasnąłem. Podszedłem do niej i zacząłem nią lekko potrząsać. Nic. Zacząłem panikować. Zauważyłem, że jej znamię na łapie świeci dziwnym czerwonym blaskiem i to na nim skupiłem swoją uwagę. Podejrzewałem, że to ono jest źródłem zasłabnięcia mojej partnerki. Zacząłem je uzdrawiać. Opuchlizna zeszła, ale cały czas inicjały świeciły złowrogo. Skupiłem na nich całą swoją energię, a Fantazja przyglądała mi się uważnie. Po paru minutach zacząłem całkiem opadać z sił, ale blask powili słabł. Lyka minimalnie uchyliła powieki.
- Blue?
<proszę Lyka dokończ>