niedziela, 9 grudnia 2012
Od Lyki: c.d.o. Blue
Mój partner zasnął. Spojrzałam na niego bystrym wzrokiem. Wyglądał tak słodko. Pocałowałam go delikatnie w policzek. Uśmiechnęłam się pod nosem. Zachciało mi się spać. Polowanie i walka było bardzo fajne, ale męczące. Spojrzałam na Fantazje. Obserwowała teren. Nie sądziłam, żeby ktoś zaatakował. Miejsce, gdzie byliśmy, było oddalone o wiele kilometrów od złych terenów. Bramą, pomiędzy tymi dwoma światami, były ogromne i straszne góry. Jeśli nawet ktoś by w nich przeżył, to prawie 2 tygodnie zajęłoby mu przejście tych gór. Jednak postanowiłam, że codziennie będę wybierać się z Fantazją na zwiady. Obserwowałabym, czy nic się złego nie dzieje. W razie ataku, spodziewałabym się tego i na pewno przygotowała. Myślałam nad tym długo. Nagle moje myślenie przerwał straszny ból w łapie. Odwróciłam ją i zobaczyłam że inicjały stały się mocno czerwono - krwiste. Łapa mi spuchła. Poczułam się bardzo źle. Zaczęło mnie mdlić. Nie wiedziałam co mi jest. Spojrzałam jeszcze raz na litery. Olśniło mnie.
- Klątwa Ondyny!! - krzyknęłam. Blue się obudził. Spojrzał na mnie zdziwiony i wystraszony.
- Nic ci nie jest? - zapytał zmartwiony o moje życie. Spojarzłam mu ostatni raz w oczy i zemdlałam.
(Prosze dokończ Blue)